aaa4 |
Wysłany: Śro 9:40, 23 Sie 2017 Temat postu: |
|
-Nie. Potem nie bede mogla sie pozbierac.-Masz racje. Ja tez.
Przez dluga chwile wpatrywali sie w siebie. Do przedzialu wszedl konduktor.
-Policja - powtorzyl Adamsberg. - Przesluchuje te pania. Prosze tu na razie nikogo nie wpuszczac. Gdzie zatrzymuje sie ten pociag?
-W Lille, za dwie godziny.
-Dziekuje - odparl Adamsberg i usmiechnal sie, nie chcac urazic konduktora.
Kamila wstala i patrzyla przez okno na zmieniajacy sie krajobraz.
-To sie chyba nazywa naduzyciem wladzy - rzekl Adamsberg. - Przykro mi.
-Powiedziales: godzina? - zapytala, przywierajac nosem do szyby. - Uwazasz, ze mamy jakas inna moz-liwosc?
-Nie. Szczerze mowiac, nie.
Kamila przytulila sie do niego, a on objal ja jak we snie, kiedy chlopak z hotelu czekal w lozku. W tym przedziale kolejowym bylo jednak lepiej, bo nie pojawil sie ani ten chlopak, ani Matylda gotowa wyrwac corke z jego objec.
-Do Lille mamy dokladnie dwie godziny - powiedziala Kamila.
-Godzina dla ciebie, godzina dla mnie - szepnal Adamsberg.
Na pare minut przed postojem w Lille Adamsberg ubral sie w ciemnosciach. Potem wolno i delikatnie ubral Kamile. Zadne z nich nie bylo wesole.
-Do zobaczenia, kochanie - powiedzial. |
|